kosiarka spalinowa czy elektryczna

Kosiarka spalinowa czy elektryczna – co się lepiej sprawdza?

Zastanawiałeś się kiedyś, co będzie lepszym wyborem – kosiarka spalinowa czy elektryczna? No właśnie, temat niby prosty, a jak przychodzi co do czego, to człowiek stoi przed półką w markecie ogrodniczym i nie wie, w którą stronę patrzeć. Obie opcje mają swoje plusy i minusy, a ostateczny wybór zależy od kilku rzeczy – wielkości ogrodu, częstotliwości koszenia, Twoich oczekiwań i… cierpliwości do kabli albo hałasu.

Na początek – spalinowa. To klasyk. Ma moc, radzi sobie z wyższą trawą, gęstym zielskiem, a jak trzeba, to i kawałek łąki ogarnie. Sprawdza się szczególnie tam, gdzie teren jest duży i niekoniecznie równy jak stół. Nie ogranicza Cię żaden kabel – idziesz, gdzie chcesz, i tyle. Ale – no właśnie – trzeba pamiętać o benzynie, oleju, filtrach. I hałas – sąsiedzi mogą nie być zachwyceni.

Co ważne – spalinówki są często bardziej wytrzymałe. Przystosowane do trudnych warunków. Ale to też oznacza więcej konserwacji. Trzeba dbać, czyścić, serwisować. Inaczej szybko się zemści. Znam takich, co kupili “najtańszą z promocji”, a po trzecim koszeniu już dymiła jak lokomotywa. Ale dobrze serwisowana spalinówka potrafi służyć latami. I to naprawdę intensywnie.

A elektryczna? No tu mamy dwie wersje – klasyczna z kablem i akumulatorowa. Ta pierwsza to dobre rozwiązanie do małych ogrodów, gdzie masz wszystko pod ręką i nie boisz się, że zajedziesz kabel (a to się zdarza – nie raz, nie dwa). Jest lekka, cicha, łatwa w obsłudze. Z kolei akumulatorowa? To już wyższa półka komfortu. Bez kabla, bez spalin, ale też – niestety – z ograniczonym czasem pracy. Jak masz większy teren, to może się okazać, że trzeba będzie robić przerwy na ładowanie.

Z drugiej strony – elektryczne kosiarki są coraz bardziej zaawansowane. Baterie trzymają dłużej, silniki są coraz mocniejsze, a i producenci coraz częściej oferują zestawy z wymiennymi akumulatorami – takimi samymi jak do innych urządzeń ogrodowych. Więc jeśli masz już elektryczną pilarkę, dmuchawę czy nożyce do żywopłotu – może się okazać, że jedna bateria obsłuży wszystko. To wygodne i oszczędne.

No i jeszcze cena. Spalinówki – generalnie – droższe. Ale jak porównać z porządną kosiarką akumulatorową z dobrym czasem pracy i mocnym silnikiem – wychodzi podobnie. Tyle że w elektrycznych nie ma kosztów paliwa. Choć… ładowanie też swoje bierze. Ale nie musisz pamiętać o kupnie benzyny, nie martwisz się o przechowywanie paliwa, o czyszczenie gaźnika – to też jest coś.

Jeszcze jedno – hałas. Kosiarki spalinowe są po prostu głośne. Jeśli koszenie planujesz w sobotę rano, a masz sąsiadów za płotem – może być różnie. Elektryczna pod tym względem wygrywa. Jest cichsza, mniej wibruje, nie śmierdzi spalinami. Komfort pracy jest dużo większy, zwłaszcza jeśli nie traktujesz koszenia jak pasji życia.

Są też kwestie ekologiczne. Spalinówki – wiadomo – emitują spaliny. Elektryczne? Dużo bardziej eko. Zwłaszcza jeśli ładujesz je prądem z własnej fotowoltaiki. Coraz więcej osób zwraca na to uwagę i to też może być argument przemawiający za elektrykiem.

A co z niezawodnością? Kiedyś było tak, że elektryczne kosiarki kojarzyły się z zabawkami. Teraz? Sporo się zmieniło. Są solidne, porządnie wykonane, z funkcjami mulczowania, regulacją wysokości koszenia, a nawet z napędem. Oczywiście, nie każda – ale jest w czym wybierać.

W skrócie – jeśli masz większy ogród i lubisz mieć nad wszystkim kontrolę, spalinowa będzie lepsza. Ale jeśli nie chcesz się babrać z paliwem, a koszenie to dla Ciebie bardziej obowiązek niż pasja – elektryczna da radę. Każda ma swoje miejsce. Wybór zależy od Ciebie.

P.S. A jeśli nadal masz wątpliwości – podjedź do nas. Doradzimy, pokażemy różnice, a jak trzeba – włączymy i przetestujemy na miejscu. I nie wciskamy – tylko doradzamy. Naprawdę warto pogadać z kimś, kto zna się na rzeczy.